poniedziałek, 23 lipca 2018

Komentarz z Facebooka

Dziś, 23 lipca 2018 roku zamieściłem na FB następujący komentarz:

Renato, fajnie, że pod moim komentarzem napisałaś swój komentarz... Ale czy warto było aż zarywać noc? Wybacz, wydaje mi się, że zbyt poważnie podchodzisz do moich obrazków - "lekcja historii", "zapamiętywanie dat", "dzieła", do tego jeszcze sugestia, bym "badał" profil (?) naszej wspólnej koleżanki. A my przecież tu jezdemy, tak to napiszę "jezdemy" na Facebooku - medium popkulturowym, postmodernistycznym, płynnym, nieokreślonym, czasem niebezpiecznym, bo tak łatwo infiltrowanym przez różne duchy spod ciemnych, a także różnokolorowych gwiazd, o czym gazety piszą już tero nałogowo, bo ni majom o czym. Pisałem to w różnych miejscach i chyba przy jakimś spotkaniu nawet ci mówiłem o moich doświadczeniach internetowo-blogersko-społecznościowych. Krótko - uważam, że codzienna pigułeczka historyczna nikomu nie zaszkodzi, a i malutki komentarzyk czasem też się komuś przyda, ale gdy ktoś, kogo znam i cenię zaczyna mi ni z gruchy ni z pietruchy gadać "heideggerem" lub "pułkownikiem wołodyjowskim", to się zastanawiam i reaguję, Nie ze strachu. Tylko z szacunku dla moich Znajomych. Chyba to rozumiesz. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz