wtorek, 22 sierpnia 2023

Post z platformy "Facebook" z dnia 22 sierpnia 2023 r.

Oto treść posta z "Fb" będącego reakcją na komentarz dopięty do mojego obrazka dotyczącego miejsca urodzin Jeremiego Wiśniowieckiego. Tekst ten zatytułowałem "Jeremi? Z jakiejś Ty ziemi?" Oto on: Publikuję trzy wersje obrazka rocznicowego Jeremiego Wiśniowieckiego. Według mnie WSZYSTKIE TRZY OPISY SĄ POPRAWNE. A oto szerszy komentarz. Zwrócono mi niedawno uwagę na rzekomy błąd, jaki popełniłem w rysuneczku informującym o rocznicy urodzin Jeremiego Wiśniowieckiego. Napisałem tam w dymku, że urodził się „w Łubnie” – a powinno być - według Komentującego - „w Łubniach”! Książę, wojewoda, wybitny dowódca, ojciec króla Michała - Jeremi Wiśniowiecki przyszedł na świat w 1612 roku (najprawdopodobniej) w miejscowości, wtedy już mieście, o nazwie „Łubnie”. W odmianie powinno zatem być „w Łubniach”. Powinno być… Co to właściwie znaczy? Miasto „Łubnie” istnieje nadal. Leży w granicach państwa ukraińskiego. W informacjach w języku polskim o tej miejscowości stosuje się zwyczajowo odmianę „Łubnie – w Łubniach”. W tym sensie pełna zgoda - pisząc „w Łubnie” rozminąłem się z tym zwyczajem? Trafniej było napisać „w Łubniach”. Ale czy popełniłem błąd? „Językowo poprawny”, „językowo bezbłędny”, to znaczy „zgodny z regułami i zwyczajami panującymi w danym okresie wśród dominującej grupy używającej danego języka”. W powyższej definicji „reguły” są równie ważne jak „zwyczaje”. I tak podpowiada także tzw. zdrowy rozsądek. W Polsce istnieje wiele miejscowości o nazwach podobnie brzmiących co „Łubnie” – Kolonie, Kanie, Kamienie, Jelenie, Kazanie, Zaczernie. I tu – jak można się przekonać serfując sobie po necie - jest podwójność odmian. Tam, gdzie intuicja podpowiada ludziom niejako zakodowaną w nazwie liczbę mnogą, odmieniają stosownie do niej – „Gdzie się urodziłeś? W Koloniach. W Kaniach. W Jeleniach”. Ale tam, gdzie tego domniemania nie ma – odmieniają inaczej! Ktoś urodził się i mieszka w Kazaniu, a hotel pod Rzeszowem jest w Zaczerniu a nie „w Zaczerniach”. Jest w Polsce miejscowość „Jasienie” w województwie opolskim i podobno (ja tam nie mieszkam) mówi się o niej „w Jasienie” bo to nazwa poniemiecka. Precyzując - osoby z miejscowości „Jasienie” mówią o sobie, że mieszkają, żyją, pracują „w Jasienie”. Można? Ano można! Z tymi „Łubniami” też nie wszystko jest oczywiste. „Łubnie” to po ukraińsku „Łubni”, Kopanie to po ukraińsku „Kopani”, czyli bardzo podobnie. W tekstach polskich znalezionych w Internecie, a traktujących o tych miejscowościach spotkałem odmianę różną – co prawda „w Łubniach”, ale już w drugim przypadku „w Kopaniu”. Czy jest tu zatem jakaś reguła? Ja jej nie widzę? Jeśli nie ma jasnych reguł, to i błąd trochę wątpliwy! Informując o księciu Jeremim nie wpisałem się co prawda w zwyczaj, ale o jego miejscu urodzenia poinformowałem w sposób klarowny, za pomocą dopuszczalnej formy gramatycznej. DOPUSZCZALNEJ, bo uzus jest w tym przypadku – z dzisiejszego punktu widzenia - niszowy, marginalny i nie ufundowany na żadnej twardej regule językowej. Ale, by wszyscy byli zadowoleni (albo jeszcze bardziej niezadowoleni) - co do Wiśniowieckiego - daję ostatecznie trzy dodatkowe wersje. Wersję zgodną ze zwyczajem - „w Łubniach” (zostanie pewnie nazwana poprawną). Wersję neutralną - „w miejscowości Łubnie”(nazwana przeze mnie bezkolizyjną). I wersję trzecią - zgodną z moją intuicją językową (bo nie wyczuwam tam liczby mnogiej) – „w Łubniu” (traktowaną przeze mnie jako eksperymentalną). I – oczywiście – nie kasuję „w Łubnie”… bo nie. Po rozważeniu sprawy uważam, że te „Łubnie” też są, jak „Jasienie” – dopuszczalne! A co na to nauka bardziej naukowa? Nie wiem! Myślę sobie tylko, że Komentator czuły na takie płyciuteńkie błędeczki jak moje musi niewyobrażalnie cierpieć, kiedy w ogólnopolskich, pyszniących się koncesją telewizjach słyszy nagminnie zdania typu: „a teraz poświęcimy dwajścia minut naszym polityką…”. Oczywiście, jeśli ogląda „tifała i interesuje się politykom”, a nie tylko przeżywa błędy popełnione przez Piotra H.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz